Wczytuję dane...

Historia chrztu

Historia chrztu

Historia chrztu

Historia chrztu zaczyna się w czasach średniowiecza, gdzie wprowadzenie dziecka do społeczeństwa było praktyką powszechnie stosowaną. Pierwsze wzmianki na temat chrztu niemowląt możemy pochodzą już z dwunastego wieku, aczkolwiek w tamtych czasach jego brak skutkował tylko i wyłącznie potępieniem. Niegdyś chrzest udzielany był tylko w określone dni w roku: w wigilię Zmartwychwstania Pańskiego i Zesłania Ducha Świętego, w Boże Narodzenie, Objawienie Pańskie i św. Jana Chrzciciela. Od VII wieku powszechną praktyką stał się chrzest do dziewięciu dni po narodzinach dziecka. Sakrament odbywał się w kościele parafialnym. W wyjątkowych przypadkach jak zagrożenie życia dziecka, mógł odbyć się w domu, w trakcie porodu bądź w szpitalu. Ludzie wierzyli, iż nieochrzczony noworodek pozostaje pod władzą szatana, a gdy umrze jego los nie jest znany,
Chrzest wiązał się z przyjęciem imienia, najczęściej po świętym. Święty patron, którego dziecko dostało imię, opiekował się nim, aż do końca życia. Początkowo na chrzcie nadawano dwa imiona: pierwsze słowiańskie oraz drugie chrześcijańskie. Wśród tych drugich dominowały: Wojciech, Stefan, Mikołaj, Michał, Florian, Dominik. Inaczej było w rodzinach królewskich, gdzie imiona nadawano zgodnie z tradycjami rodowymi. W wielu przypadkach w czasie nadawania imienia, kierowano się symboliką dnia narodzin – wybierano świętego z kalendarza, który był patronem dnia narodzin malucha. Zdarzały się przypadki, gdzie to nie rodzice, a ksiądz nadawał imię dziecku – na przykład, gdy było ono nieślubne. Imiona te były rzadkie, często prześmiewcze i źle się kojarzące. Od XVIII wieku rozpoczęto kierowanie się modą.
Chrzest nie mógłby się odbyć bez rodziców chrzestnych, zwanych kmotrami. Ci najczęściej pochodzili z tego samego bądź wyższego stanu społecznego, aniżeli rodzice biologiczni dziecka. Do XV wieku rodzice nie skąpili swojej pociesze rodziców chrzestnych – zdarzały się przypadki, gdy dziecko miało ich nawet trzy pary. Kościół stanowczo potępiał tą praktykę.
Sama ceremonia chrztu była regulowana przepisami kościelnymi. XV wieku dzieci były zanurzane w chrzcielnicy, od XVI wieku polewano je wodą. Obowiązkiem były białe, czyste szaty i powojnik (pieluchy). Czym bardziej „ekskluzywne” i bogate stroje, tym większe szczęście niemowlę miało w przyszłości. Wyjątek stanowiły dzieci nieślubne, które nie zasłużyły na odświętne ubranka.
Uroczystość chrztu kończyła się wystawną ucztą, w której brali udział krewni, znajomi, sąsiedzi, a także sam ksiądz.